GRUBODZIÓB
Dawniej również pestkojad albo grabołusk.

 

Po czym go
poznać?

Wiadomo. Po dziobie!

Żaden z naszych ptaków nie ma (proporcjonalnie) tak wielkiego dzioba – i być może głowy. Lepiej nie wkładać palca w szczęki Grubodzioba, bo te zaciskają się z siłą 70 kilogramów! Nic dziwnego, że te mniejsze od Szpaków ptaszki bez problemów otwierają leszczynowe orzechy albo twarde jak kamień pestki dzikich czereśni czy tarniny. Słodkie owoce ich nie interesują – wolą wytrawną, ale pożywną zawartość pestki, która z trzaskiem pęka pod naporem żywego imadła. Dziób grubodzioba jest nie tylko silny ale i bardzo czuły. Karbowany na krawędziach i od wewnątrz oraz wspomagany językiem umożliwia odpowiednie ułożenie i przytrzymanie zgniatanych nasion. Jeszcze kilka ruchów i niestrawne łupiny będzie można odrzucić, a precyzyjnie oddzielną i oczyszczoną zawartość połknąć. Gdzieś tam w tropikach mają wielkodziobe Ary, a my mamy Grubodzioby. I charakteru, ani kolorów też im nie brakuje.

Gustowne połączenie czekoladowych brązów, różowawych i ochrowych beżów, szarości, połyskującej granatowo i fioletowo czerni oraz białych pasków, które w szybkim, falistym locie rozbłyskują na skrzydłach i ogonie. Z bliska uwagę zwracają coś jakby ekstrawaganckie falbanki na lotkach złożonych skrzydeł oraz czarne, przeciwsłoneczne okulary i niewielki żabot w takim samym kolorze. Nie trudno będzie dostrzec te szczegóły tym, którzy mają karmnik w ogrodzie – najlepiej tuż za oknem. Grubodzioby chętnie zaglądają zimą do karmników i pozwalają się wtedy podejść na odległość kilkudziesięciu centymetrów! Pod warunkiem, że dzieli je od nas zamknięte okno… Wtedy też możemy przekonać się jakie potrafią być asertywne, a nawet zaborcze. Najwyraźniej nikt nie chce ryzykować z właścicielem taaakiego dzioba! Dziób ten zimą jasny – na wiosnę ciemnieje, a właściwie niebieszczeje. Wtedy też cała ich sukienka nabiera głębi i kontrastów, a te najbardziej wyraziste są u samczyków.

Szkoda tylko, że im więcej liści na drzewach, tym trudniej wypatrzeć charakterne ptaszki. Całe lato i jesień spędzają w koronach drzew – w parach i rodzinach. Jakby kompletnie zapomniały o świcie na dole. O tym, że tam są przypominają nam czasami swoim głośnym, zdecydowanym, jednosylabowymi „tikaniem”…

Dlaczego warto go
mieć w ogrodzie?

Jak zobaczycie Grubodzioba to zrozumiecie.

Co przyciągnie
Grubodzioba do
Twojego ogrodu?

Zimą karmnik z nasionami orzechów, zboża lub choćby słonecznika. Latem i jesienią wysokie, najlepiej dojrzałe drzewa. Tam, w rozwidleniach gałęzi Grubodzioby wiją swoje zadbane i zawsze wysprzątane gniazda. (Inaczej niż u większości ptaków, rodzice sprzątają po pisklętach, aż do momentu, kiedy te opuszczą gniazdo). Zaczyna on. Ona zajmuje się przede wszystkim wykończeniem. Graby, buki, klony lub inne drzewa rodzące większe nasiona mogą przez długi czas utrzymywać całe rodziny Grubodziobów (i nie tylko).

(zdjęcie na górze: Cezary Korkosz)