OGNIK SZKARŁATNY

Ognik szkarłatny
-nie do końca odkryty skarb

Koralowoczerwone, pomarańczowe lub żółte owoce tego krzewu rozniecają w zmarzniętych ptasich sercach ognik nadziei na zimową ucztę – i wcale ich nie zawiodą.

Barwne kulki długo trzymają się na gałązkach i jest ich mnóstwo. My jeszcze nie oszaleliśmy na punkcie ognika ale całkiem prawdopodobne, że wkrótce doczeka się on popularności na miarę kolcowoju zwyczajnego czyli jagód goji. Ptaki nie oglądają się na modę i z upodobaniem korzystają z ognikowego bogactwa. A my możemy cieszyć oczy zatrzęsieniem jaskrawych owoców w pochmurne jesienne dni i zastanowić się czy może nie przydałby się dodatkowo ognikowy żywopłot.

Po czym poznać?

Zimozielony krzew o ciernistych pędach, który dorasta do 3 metrów wysokości.

Poznamy go po licznych ciemnozielonych, skórzastych i błyszczących liściach. Mają eliptyczny kształt, a ich brzegi są delikatnie piłkowane. Młode listki i pędy są szaro owłosione – na starszych włoski zanikają. W maju ognik obsypuje się białymi pięciopłatkowymi kwiatami. Są drobne i niepozorne ale jest ich mnóstwo – dzięki temu krzew wygląda jak oprószony śniegiem.

Owoce bardzo przypominają jarzębinę i podobnie jak ona są zebrane są w gęste podbaldachy, najczęściej w ognistych kolorach – czerwonym i pomarańczowym, ale bywają też żółte. Żeby uniknąć pomyłki z jarzębiną najlepiej zerknąć na liście – jarzębinowe są złożone – na jednej osadce (osi) znajduje się od kilku do kilkunastu listków, a liście ognika rosną pojedynczo.

Kto i jak
skorzysta?

U nas ognik szkarłatny pełni funkcję zdecydowanie dekoracyjną, a jego owoce znajdują niewielu amatorów i są uważane za mączyste i niesmaczne.

Zupełnie odmienne zdanie na ten temat mają ptaki, dla których barwne kulki są nie lada przysmakiem. Cierniste pędy stanowią doskonałe schronienie i miejsce do gniazdowania. Być może nasza niechęć do zjadania ognika wynika stąd, że u nas ten gatunek pojawił się nie tak znowu dawno i choć smakiem i właściwościami bardzo przypomina jarzębinę lub głóg, nie ma wsparcia w tradycyjnej medycynie ludowej.

Zupełnie inaczej sprawa wygląda w regionie Himalajów, gdzie ognik szkarłatny jest uważany z roślinę leczniczą i wykorzystywany przy chorobach serca i kłopotach z układem pokarmowym. Dużym uznaniem cieszy się też herbata ze świeżych lub suszonych liści ognika. Ma przyjemny, delikatny smak, poprawia pamięć, jest też polecana osobom nerwowym. Owoce ognika zawierają sporo witaminy C i pektyn, można z nich robić galaretki, konfitury i wina. Surowych lepiej nie zjadać, bo może się to skończyć rozstrojem żołądka. Podobnie jak jarzębina i kalina wymagają wcześniejszego przygotowania.

Kwiaty ognika szkarłatnego są chętnie odwiedzane przez pszczoły.

Jak uprawiać?

Ognik szkarłatny jest dobrym krzewem nie tylko dla ptaków ale i dla początkujących ogrodników – sadzimy… i rośnie.

Ma niezbyt wygórowane wymagania glebowe, ale najbardziej okazale rośnie na glebach żyznych, na podłożu o odczynie zasadowym. Ognik nie lubi nadmiernej wilgoci i dobrze znosi suszę oraz miejskie zanieczyszczenia. Jedyna trudność to wybór dobrego miejsca – bardzo nie lubi przesadzania, więc najlepiej dobrze przemyśleć gdzie go posadzimy.

Jeżeli oczyma wyobraźni widzimy w naszym ogrodzie krzew dosłownie płonący kolorami musimy szukać stanowiska ciepłego i słonecznego – ognik poradzi sobie też w półcieniu, ale może owocować mniej obficie. W mroźne zimy lepiej go opatulić agrowłókniną, gdyż może przemarzać i wtedy zimozielone liście brązowieją, choć nadal pozostają na gałązkach. Przemarznięte pędy wycinamy wczesną wiosną. Ognik szkarłatny bardzo dobrze prezentuje się w każdej odsłonie – rozpostarty na ścianie budynku, jako swobodnie rosnący pojedynczy krzew, grupa lub ciernisty żywopłot.

Łatwo go formować, możemy to robić w czerwcu po kwitnieniu i pod koniec sierpnia.
Wcześniej zawsze sprawdzamy, czy w naszych krzewach już ktoś nie mieszka!