KALINA KORALOWA

Kalina koralowa – pomocna nie tylko w gorączce sobótkowej nocy.

Mało który krzew jest tak zakorzeniony w naszej kulturze tak jak kalina.

Jako pierwsza pojawiła się w ogrodach dekoracyjnych, zarówno dworskich jak i wiejskich przedogródkach. Oprócz osobistego uroku ma też inne zalety – jest rośliną leczniczą i świetnie pasuje do naturalnych, trochę dzikich zakątków. Będzie niezaprzeczalną ozdobą ogrodu, na pewno przyciągnie wiele ptaków i znajomych o romantycznym usposobieniu. Jeżeli mamy już kwitnącą kalinę, a nie posiadamy ogrodowych leżaków, czas rozejrzeć się za czymś wygodnym.
Ptaki przylecą niebawem, podobnie jak przyjaciele.

Po czym poznać?

Krzew, czasami sporych rozmiarów, który w sprzyjających warunkach dorasta do 4 metrów wysokości lub wyżej.

Poznamy go po szarej korze z licznymi przetchlinkami – małymi otworami, którymi roślina „oddycha” i sporymi ciemnozielonymi liśćmi przypominającymi trochę kaczą łapę. Jesienią przebarwią się na ogniście czerwony kolor. Białe lub kremowe, płaskie – a u niektórych odmian kuliste – kwiatostany kaliny pojawiają się od maja do czerwca. Jesienią dojrzewają nie mniej dekoracyjne szkarłatno-czerwone, lśniące kuliste owoce zwisające na szypułkach. Będą tak czekały do zimy, aż wypatrzą je pasjonaci kultury słowiańskiej lub ptasi zwiadowcy.

Kto i jak
skorzysta?

Gęste liście kaliny dają dobre schronienie przed niepogodą dla ptasiego drobiazgu, a w większych krzewach lubi gniazdować słowik.

Z owoców korzystają liczne ptaki, choć część z nich traktuje zapasy kaliny jako plan B i korzysta z nich dopiero na przednówku. Nie dotyczy to Jemiołuszek, które ucztują na krzewach aż do wyczerpania zapasów, co w doborowym towarzystwie zajmuje im zaledwie jeden dzień. Niegdyś kalina obowiązkowo zdobiła przedogródki, bo w domowej apteczce nie mogło zabraknąć kwiatów, owoców i kory tego pożytecznego krzewu. Wykorzystywano ją nie tylko w celach leczniczych i kulinarnych, gałązki z owocami były ważnym elementem w obrzędach weselnych i związanych z chrzcinami. Wierzono też że podczas sobótkowej nocy korale z kaliny uchronią przed czarami miłosnymi. Jeżeli chcemy przygotować trochę leczącej przeziębienia marmolady lub rozgrzewającego naparu z owoców należy się na nie wybrać kiedy porządnie przemarzną, wcześniej są cierpko-gorzkie. Chyba że planujemy zrobić sobie słowiańską biżuterię, wtedy potrzebujemy twardszych owoców. Kalina jest rośliną miododajną.

Jak uprawiać?

Kalina rośnie szybko i chętnie wypuszcza odrosty korzeniowe.

Lubi słońce i żyzną, wilgotną glebę, choć zadowoli się też słabszym podłożem i półcieniem pod warunkiem, że nie zabraknie jej wody. Jeżeli mamy sadzawkę w ogrodzie to świetnie się składa – wystarczy posadzić nad nią kalinę (będzie zachwycona!), potem tylko czekać na słowika i księżycową noc (będziemy zachwyceni!). Krzewy występują w różnych odmianach, wśród nich najbardziej znana jest „kula śniegowa” – boule de neige, zwana bardziej swojsko buldeneż lub buldeneżka. Posiada wyjątkowe kwiaty przypominające białe pompony, ale nie zawiązuje owoców. Jej historia sięga aż XVIII wieku.

Kalina dobrze się prezentuje jako pojedynczy krzew, z powodzeniem też tworzy wysokie, nieformowane żywopłoty i szpalery. Można nadać jej formę drzewka, ale trzeba pamiętać o systematycznym wycinaniu odrostów – będzie tego sporo. Jeżeli chcemy mieć krzewy obsypane kwiatami, nie ma rady – podlewamy.