KRWAWNIK POSPOLITY

Dzielny jak Achilles!

Czasami nie zdajemy sobie sprawy jaki skarb znajduje się w naszym najbliższym otoczeniu, a tak właśnie ma się sprawa z krwawnikiem pospolitym.

Jest wszędobylski, można go spotkać na łąkach, murawach, polach, przydrożach, nieużytkach, a także trawnikach miejskich. Potrafi też niezauważenie zagościć w naszych ogródkach – nie pozbywajmy się go! Skorzystają na tym owady, ptaki i zwolennicy superfood, szczególnie na przednówku. Lecznicze i wzmacniające właściwości krwawnika docenił już Achilles, który jak głosi legenda, leczył rany swoich żołnierzy właśnie tym zielem. To od jego imienia pochodzi łacińska nazwa gatunku – Achillea millefolium. Znany przyrodnik i podróżnik Aleksander von Humboldt twierdził, że po zupie z dodatkiem liści krwawnika czuje się świeżo, jak ryba w wodzie.

Po czym poznać?

Poszukiwanie krwawnika nie jest trudne dzięki białym, niekiedy lekko różowym drobnym kwiatom zebranym w niewielkie koszyczki tworzące kwiatostany w formie baldachgrona. Jeżeli widzimy z daleka białe plamki odcinające się na tle łąkowej zieleni prawdopodobnie już znaleźliśmy naszego bohatera.

Gdy krwawnik jeszcze nie kwitnie lub trafimy na skoszoną łąkę – nic straconego, da się go rozpoznać po pierzastych, zazwyczaj ciemnozielonych listkach ułożonych promieniście w tzw. rozetki, rozpościerające się przy samej ziemi. Czasami możemy być zaskoczeni dużym wyborem różnych rozet wśród łąkowej zieleni, dlatego przy poszukiwaniach warto wykorzystać też inne zmysły – węch i smak. Roztarty listek krwawnika ma intensywny balsamiczno-korzenny zapach, a po spróbowaniu jest lekko piekący, niekiedy z goryczką. Łodygi krwawnika są sztywne i trudne do przerwania, więc poszukiwacze tego ziela nie powinni wyruszać na ziołobranie bez nożyczek lub poręcznego sekatora.

Kto i jak
skorzysta?

Kwiaty krwawnika chętnie odwiedzają motyle i biedronki, natomiast nasiona są atrakcją dla ptaków takich jak szczygły, makolągwy, kulczyki, dzwońce czy mazurki.

Krwawnik kwitnie do późnej jesieni, dzięki czemu nasiona utrzymują się w koszyczkach jeszcze zimą, a sztywne łodygi roślin wystające spod śniegu nie tylko wyglądają malowniczo, ale służą też za ptasią stołówkę. To nie jedyne zalety tej pozornie skromnej rośliny.

  • Jeżeli jesteśmy posiadaczami ptactwa domowego i dbamy o jego dobrostan warto czasem dodać do karmy siekane liście krwawnika i inne dzikie zioła. Wywar z tej rośliny pomoże nam też w ekologiczny sposób rozprawić się w z plagą mszyc, przędziorków i wciornistków w naszym ogrodzie.
  • Jest również nieodzownym elementem kwietnych łąk i naszą ostatnią nadzieją, kiedy z powodów znanych tylko naturze coś poszło nie tak i nowo zasiana łąka przypomina zabiedzony osiedlowy trawnik.

Krwawnik pozostanie i rozjaśni otoczenie białymi kwiatami. Od wieków znane są jego właściwości lecznicze, nic więc dziwnego, że obecnie można go znaleźć na liście superżywności. Jeżeli cieszymy się dobrym zdrowiem i nie potrzebujemy leczniczych naparów, mszyce i inne ogrodnicze plagi ominęły nasze grządki, a chcielibyśmy jakoś wykorzystać to ziele wystarczy zebrać kilka młodych listków, posiekać i posypać nimi pajdę świeżego chleba z masłem i solą.

Jak uprawiać?

Krwawnik to roślinny asceta, nie potrzebuje żyznych gleb i niestraszne mu susze, podobnie jak mróz. Jest też mało wymagający w uprawie. Aby zagościł w naszym ogrodzie wystarczy odpowiednio długo poczekać, ale skuteczniejszą metodą jest wysianie nasion zebranych w najbliższym otoczeniu. Można też zakupić sadzonki dostępne w różnych, barwnych odmianach.

  • Krwawnik nie przepada za glebami podmokłymi i zakwaszonymi, jeżeli chcemy sprawić mu przyjemność, przynajmniej trzy tygodnie przed posadzeniem roślin zmieszajmy ziemię z wapnem ogrodniczym lub dolomitem, co skutecznie zmniejszy kwasowość podłoża.
  • Jeżeli posadzimy je w miejscu słonecznym odwdzięczą się nam bujnym kwieciem. Młode krwawniki lepiej regularnie podlewać, potem możemy już o tym zapominać bez wyrzutów sumienia. Dobrze jest zostawiać suche pędy aż do wiosny. Roślinie to nie zaszkodzi, a nam może się uda zaobserwować zimą szczygły przysiadające na suchych badylkach i ucztujące na nasionach tej pożytecznej byliny.