RANIUSZEK

Po czym go
poznać?

Niewielkie ciałko i długi ogon – przypomina łyżeczkę lub maleńki czerpak. Nie do pomylenia z żadnym innym.

Raniuszek z bliska sprawia wrażenie ślicznej, pluszowej zabawki z czarnymi, lśniącymi oczami. Gdy zobaczymy jednego – z całą pewnością za chwilę pojawią się następne. Szczególnie jesienią i zimą, gdy w rodzinnych lub sąsiedzkich kooperatywach przemieszczają się po okolicy, wyszukując drobnych owadów ukrywających się w szczelinach kory i zawiązkach liści. Często w mieszanych stadkach z sikorami. Niepłochliwy. Czasami zachowuje się, jakby właśnie to on przyleciał nam się przyjrzeć, a nie odwrotnie…

Zawsze jednak bardzo ruchliwy, co dostatecznie utrudnia jego obserwację. Wiosną i latem Raniuszki przenoszą się do starych parków i lasów z możliwie dużą ilością dojrzałych drzew oraz bogatą warstwą krzewów. Tam prowadzą bardzo skryty tryb życia. Gniazdo Raniuszka jest tak samo charakterystyczne i malownicze jak jego budowniczy. Poza maleńkim wejściem, całkowicie zabudowane. Wygląda jak trochę rozciągnięta kula. Na drzewie lub w gęstych krzakach, doskonale ukryte i zamaskowane, utkane z materiałów roślinnych – traw, liści, mchów i porostów oraz pajęczyn, które to wszystko spajają, a przy tym nadają zaskakującej elastyczności. Czasami gniazdo „rośnie” razem z młodymi, których może być nawet kilkanaście. Rodzina spędza ze sobą prawie cały rok. Ptaki wspólnie poszukują pożywienia, ostrzegają się przed niebezpieczeństwem, tulą się do siebie, a w szczególnie zimne noce nawet okrywają się skrzydłami. Samczyki stanu wolnego mogą też pomagać rodzicom wychować rodzeństwo z kolejnego sezonu. Do takiego zespołu dołączają czasami tak samo wolni sąsiedzi lub pary, które straciły swój lęg…

Dlaczego warto go
mieć w ogrodzie?

Przyjrzyjcie się Raniuszkom, to zrozumiecie.

Co przyciągnie
te cudo do
Twojego ogrodu?

Dojrzałe drzewa, gęste, różnorodne zakrzewienia, zimą karmnik.

(zdjęcie Raniuszka na górze: Cezary Korkosz)