W kwietniowe popołudnie przylatują do mojego ogrodu różni goście. Choć wiatr od czasu do czasu smaga po plecach zimnym podmuchem, to przybywają wziąć orzeźwiającą kąpiel. Tylko po południowej stronie ogródka mogę się z nimi witać. Północna strona jest smutna, pusta i cicha. Niebawem to się zmieni. Czekamy na pakiet krzewów i drzew z ogrodu na pTAK. Już nie mogę się doczekać ja i moi mali przyjaciele.