za nami.
Pogoda nas nie rozpieszczała, ale dzielnie, rodzinnie zaobserwowaliśmy kilka gatunków stale odwiedzających nasz ogród.
Mamy “swoją” parkę kosów, która w budce lęgowej wychowuje już pisklęta.
Zaprzyjaźnione bogatki odpoczywają chętnie na jarzębinie.
Wróble- to w zasadzie domowe ptaki, kilka lat temu opanowały rynny i szczeliny pod dachówkami naszego domu- więc mamy ich pod dostatkiem.
Pojawiły się szpaki, przekonane, że czereśnia dojrzała właśnie dla nich. Mam wrażenie, że gdy je płoszymy uderzając w dłonie, one myślą, że bijemy im brawo 😉