Mazurki to stali i chyba najczęstsi goście w moim ogrodzie. Zimą, gdy dokarmiam ptaki, obserwuję ich najwięcej. Przemieszczają się wtedy po okolicy w stadkach liczących zwykle ok. 20 osobników. Śmiesznie to wygląda, kiedy do ziarna zleci się całe stado, a gdy choć jeden zauważy lub usłyszy coś niepokojącego, wszystkie na raz odlatują w pobliskie krzaki (zwykle jest to winogron, który rośnie przy karmnikach) i z powrotem. Taka sytuacja powtarza się nawet kilka razy w ciągu 5 minut 😆

Wiele osób myli mazurki z wróblami. Co prawda są do siebie podobne, ale można je łatwo rozróżnić po brązowej czapeczce lub jak mówi mój znajomy Wojtek (ig.weterynaria.okiem.technika) po tym, że mazurek ma “zurek” na poliku, czyli ciemną plamkę.
Łatwo zapamiętać 😉

U mazurków nie zobaczymy również dymorfizmu płciowego, czyli nie rozróżnimy samicy od samca po wyglądzie, ale u wróbli już tak 🙂

Na zdjęciu mazurek (Passer montanus) na winogronie ❄️